Paweł Treger
("Projektor" - 3/2014)
Przypuszczam, że nieprzypadkowo książka Wojciecha
Lubawskiego (prezydenta) i Tomasza Natkańca (dziennikarza) „Małgorzata idzie na
wojnę” ukazuje się w przededniu kieleckich obchodów 100-lecia wydarzeń, które
zmieniły historię Polski.
Odzyskaliśmy wolność.
Barwne losy młodej krakowskiej damy, mistrzyni wschodnich sztuk walki, z
pewnością przyczynią się do tego, by przyjrzeć się czasom i ludziom tak ważnym
z
dzisiejszej perspektywy.
Małgorzatę Szczerbińską poznajemy w dramatycznych dla
niej okolicznościach: otrzymuje wiadomość, że oto jej narzeczony, January
Piątek, z którym planują ślub – zamiast do ołtarza, wybiera się, za namową
przyjaciela, Bolesława Długoszowskiego herbu Wieniawa, walczyć o niepodległą
Polskę. Rano z krakowskich Oleandrów, z Józefem Piłsudskim, wyruszą w kierunku
Kielc. Małgorzatę ogarnia wściekłość i jednocześnie w jej głowie rodzi się myśl
– jedyna, racjonalna w tej sytuacji: zabić Januarego. Dopaść i zabić. By
zrealizować swój plan, panna Szczerbińska, po źle przespanej nocy, wyrusza w
drogę; pełną niespodzianek, niebezpieczeństw, zaskakujących spotkań i nagłych
zwrotów akcji.
Jest wszystko: przygoda, miłość, historia, ale – jak
się zdaje – to właśnie historia była pretekstem do napisania książki
„Małgorzata idzie na wojnę”. Autorzy: Wojciech Lubawski i Tomasz Natkaniec
znaleźli sposób, by, zwłaszcza kielczanom, przybliżyć detale historii związanej
z przybyciem do naszego miasta marszałka Józefa Piłsudskiego i legionistów. Ten
fakt odnotowuje historia powszechna, której uczymy się w szkole, ale już
smaczków, klimatu tamtej rzeczywistości w zapisach oficjalnych, szkolnych
podręcznikach, nie uświadczysz, drogi Czytelniku. Znajdziesz je w książce
Lubawskiego i Natkańca – autorzy z należną atencją odnoszą się do wydarzeń,
miejsc i ludzi tworzących lokalny koloryt czasów odzyskania niepodległości, ale
czynią to – można powiedzieć – z wdziękiem, nienachalnie, czasem z
przymrużeniem oka. Oddają cesarzowi, co jego, ale też na przykład rozprawiają
się m.in. z mitem tego, który pisał „ku pokrzepieniu serc”.
Lekki styl narracji sprawia, że książka może być
atrakcyjna dla każdego, kto po nią sięgnie; wiek i zainteresowania czytającego
– bez znaczenia. Myślę, że to świetne źródło wiedzy o Kielcach i regionie z
początku wieku XX, nie tylko historycznej, ale także socjologicznej, mentalnej.
Wojciech Lubawski, Tomasz Natkaniec „Małgorzata idzie na
wojnę”, s. 272, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz