Michał Siedlecki
("Projektor" - 4/2016)
„Skoruń” (2015) Macieja Płazy – ubiegłoroczny tom debiutanckich opowiadań laureata nagrody „Literatury na Świecie” za przekład opowiadań H.P. Lovecrafta (2012) – zasługuje na naszą szczególną uwagę z co najmniej kilku powodów. Wszystko wskazuje bowiem na to, że narodził się we współczesnej literaturze polskiej godny konkurent, a kto wie, może i symboliczny następca Wiesława Myśliwskiego.
Maciej Płaza urodził się w Sandomierzu, choć swoje życie zawodowe związał na co dzień z Poznaniem. To doktor nauk humanistycznych, badacz relacji zachodzących między „słowem pisanym” a filozofią, tłumacz literatury anglojęzycznej (między innymi takich pisarzy i literaturoznawców, jak: Kenneth Grahame, Mark Helprin, Fredric Jameson, Howard Phillips Lovecraft, Mary Shelley, Christos Tsiolkas), autor książki „O poznaniu w twórczości Stanisława Lema” (2006) oraz nad wyraz intrygujący prozaik.
O potencjale literackim zbioru opowiadań zatytułowanych „Skoruń” świadczy choćby fakt, że były one w 2016 roku nominowane u nas do dwóch prestiżowych konkursów prozatorsko-poetycko-eseistycznych: Nagrody Literackiej „Nike”, jak również Nagrody Literackiej Gdynia. Skonstruowany z siedmiu części („Maszyna”, „Stary”, „Trześnia”, „Pensylwania”, „Hubert”, „Bracia” oraz „Skoruń”) tom Płazy udowadnia zresztą pod każdym względem, że to proza najwyższej próby.
Tytułowy Skoruń – główny bohater zbioru opowiadań Płazy – zawdzięcza swój pseudonim gwarowemu określeniu, którym na Sandomierszczyźnie zwykło się charakteryzować osobę o ewidentnych cechach lenia, łobuza, jak też nicponia. To chłopiec mieszkający w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia (w schyłkowej fazie PRL-u) ze swoimi radykalnie różniącymi się osobowościowo rodzicami (matką – altruistką, osobą głęboką wierzącą, sprawującą de facto pieczę nad rodzinnym domem oraz ojcem – sadownikiem, konstruktorem maszyn, działaczem opozycyjnym i ateistą) nad Wisłą, w świętokrzyskiej wsi położonej nieopodal fikcyjnego Wierzbińca (przypominającego bardzo Sandomierz): miasteczka jakby ulanego (…) z piernika i czekolady.
Czołowe postaci „Skorunia” pozostają ponadto w wielu aspektach zbieżne z głównymi bohaterami „Kamienia na kamieniu” Wiesława Myśliwskiego. Nicpoń Płazy to w jakimś sensie alter ego Szymona Pietruszki. Rodzice obu bohaterów też mają wiele cech wspólnych. Ich matki są bardzo pobożne, a ojców cechuje swego rodzaju surowość i buntowniczość, którą dziedziczą po nich ich synowie. Również pod względem fabularnym i językowym „Skoruń” wydaje się w pewnym sensie dorównywać epopei Myśliwskiego. Oba dzieła poruszają skądinąd wiele tożsamych wątków literackich. Autor pierwszego z nich czyni to jednak na własną modłę, w sposób oryginalny, a nie odtwórczy. Miejmy więc nadzieję, że debiutancki tom Płazy okaże się obiecującym preludium dalszej twórczości pisarza – tej na miarę „Widnokręgu” czy „Traktatu o łuskaniu fasoli”.
("Projektor" - 4/2016)
„Skoruń” (2015) Macieja Płazy – ubiegłoroczny tom debiutanckich opowiadań laureata nagrody „Literatury na Świecie” za przekład opowiadań H.P. Lovecrafta (2012) – zasługuje na naszą szczególną uwagę z co najmniej kilku powodów. Wszystko wskazuje bowiem na to, że narodził się we współczesnej literaturze polskiej godny konkurent, a kto wie, może i symboliczny następca Wiesława Myśliwskiego.
Maciej Płaza urodził się w Sandomierzu, choć swoje życie zawodowe związał na co dzień z Poznaniem. To doktor nauk humanistycznych, badacz relacji zachodzących między „słowem pisanym” a filozofią, tłumacz literatury anglojęzycznej (między innymi takich pisarzy i literaturoznawców, jak: Kenneth Grahame, Mark Helprin, Fredric Jameson, Howard Phillips Lovecraft, Mary Shelley, Christos Tsiolkas), autor książki „O poznaniu w twórczości Stanisława Lema” (2006) oraz nad wyraz intrygujący prozaik.
O potencjale literackim zbioru opowiadań zatytułowanych „Skoruń” świadczy choćby fakt, że były one w 2016 roku nominowane u nas do dwóch prestiżowych konkursów prozatorsko-poetycko-eseistycznych: Nagrody Literackiej „Nike”, jak również Nagrody Literackiej Gdynia. Skonstruowany z siedmiu części („Maszyna”, „Stary”, „Trześnia”, „Pensylwania”, „Hubert”, „Bracia” oraz „Skoruń”) tom Płazy udowadnia zresztą pod każdym względem, że to proza najwyższej próby.
Tytułowy Skoruń – główny bohater zbioru opowiadań Płazy – zawdzięcza swój pseudonim gwarowemu określeniu, którym na Sandomierszczyźnie zwykło się charakteryzować osobę o ewidentnych cechach lenia, łobuza, jak też nicponia. To chłopiec mieszkający w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia (w schyłkowej fazie PRL-u) ze swoimi radykalnie różniącymi się osobowościowo rodzicami (matką – altruistką, osobą głęboką wierzącą, sprawującą de facto pieczę nad rodzinnym domem oraz ojcem – sadownikiem, konstruktorem maszyn, działaczem opozycyjnym i ateistą) nad Wisłą, w świętokrzyskiej wsi położonej nieopodal fikcyjnego Wierzbińca (przypominającego bardzo Sandomierz): miasteczka jakby ulanego (…) z piernika i czekolady.
Czołowe postaci „Skorunia” pozostają ponadto w wielu aspektach zbieżne z głównymi bohaterami „Kamienia na kamieniu” Wiesława Myśliwskiego. Nicpoń Płazy to w jakimś sensie alter ego Szymona Pietruszki. Rodzice obu bohaterów też mają wiele cech wspólnych. Ich matki są bardzo pobożne, a ojców cechuje swego rodzaju surowość i buntowniczość, którą dziedziczą po nich ich synowie. Również pod względem fabularnym i językowym „Skoruń” wydaje się w pewnym sensie dorównywać epopei Myśliwskiego. Oba dzieła poruszają skądinąd wiele tożsamych wątków literackich. Autor pierwszego z nich czyni to jednak na własną modłę, w sposób oryginalny, a nie odtwórczy. Miejmy więc nadzieję, że debiutancki tom Płazy okaże się obiecującym preludium dalszej twórczości pisarza – tej na miarę „Widnokręgu” czy „Traktatu o łuskaniu fasoli”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz