Agnieszka Kozłowska-Piasta
("Projektor" - 1/2016)
Od wielu lat tematy tabu w literaturze dziecięcej
praktycznie nie istnieją. Te nagrodzone i wyróżnione w II edycji konkursu
„Książka przyjazna dziecku”, organizowanego jesienią, co dwa lata przez Muzeum
Zabawek i Zabawy w Kielcach, także nie odbiegają od literackich trendów.
Jury w składzie: Maciej Obara, dyr. Placówki, dr hab.
Marta Pawlina-Meducka i dr hab. Zofia Ożóg-Winiarska (literaturoznawstwo UJK),
Bożena Iwan (MBP), Jolanta Świstak (TLiA „Kubuś”) oceniało aż 106 zgłoszonych
prac w kategoriach: wydane i dostępne w księgarniach oraz niewydane lub w
nakładzie do 99 egzemplarzy. Dwie równorzędne pierwsze nagrody otrzymały
Małgorzata Kur za „Rodzinę z fotografii” i Magdalena Niziołek-Kierecka za
„Historyjki świnki Kaloryjki”.
Pierwsza historia to owiana tajemnicą opowieść o 12-letniej
Oli z aparatem fotograficznym, jej bracie Szymonie z… zespołem Aspergera,
którzy po pogrzebie sąsiadki odkrywają rodzinną tajemnicę willi na Łozowej.
Doskonale napisana i dowcipna opowieść o Kaloryjce to z kolei historia
odchudzania świnki tak, aby gospodarz nie chciał jej sprzedać. W plan fitness
mocno zaangażowana jest kotka Dziara, a kąpiel w błocie może zakończyć się
zniesieniem strusiego jaja.
Jury wyróżniło dwie książki Anny Stryjewskiej: „Oj,
Eustachy!” i „Filip i jego orkiestra”. Jury dostrzegło także dwie opowieści
inspirowane czasami prasłowiańskimi. „Napój miłosny” Ewy Ziółkowskiej-Darmas,
której akcja dzieje się na podkieleckiej Górze Grodowej, wzbogaconą słownikiem
roślin i słowiańskich bogów oraz „Paskudę” Magdaleny Sprenger – dziejącą się w
zamierzchłych czasach wczesnego średniowiecza opowieść o duchu domowym i
chłopcu. Uwagę jurorów przykuła także „Tajemnica starej cerkwi” Zenona Gierały,
opowieść z lat 50. XX wieku o Zaklętym Polu, Gadającej Chałupie i Wojtku. Ta
książka także niedługo ukaże się w księgarniach.
W kategorii książek wydrukowanych główna nagroda (5
tys. złotych) przypadła Barbarze Kosmowskiej za „Kolorowy szalik” – dwa
opowiadania o inności i braku akceptacji, poruszające apele o tolerancję i chęć
prawdziwego spotkania i poznania drugiego człowieka. Jury doceniło także opartą
na faktach opowieść o dzieciństwie spędzonym na zesłaniu na Syberii (Dorota
Combrzyńska-Nogala „Syberyjskie przygody Chmurki”), zbiór opowiadań o
współczesnej rodzinie, w której rodzice nie maja za dużo czasu, a palmę
pierwszeństwa odbiera młodszy brat (Anna Błachucka „Co ja mam z tymi
rodzicami!”), opowieść o wyjątkowych wakacjach, które nie od początku
przebiegają zgodnie z planem Lilki (Magdalena Witkiewicz „Lilka i wielka afera”),
tajemnice półwyspu Helskiego (Liliana Fabisińska „Podwodne miasto. Skrzynia
piratów”), perypetie domowych skrzatów, zamieszkujących wiejski domek, do
którego właśnie wprowadziła się rodzina z miasta (Renata Głasek-Kęska „Skrzaty
domowe”) i losy słonika, który zamiast w zoo woli mieszkać w Afryce, a to, że
jest bardzo mały niezwykle mu w tym pomaga (Maciej Szymanowicz „Najmniejszy
słoń świata”).
Spośród wyróżnionych książek na szczególna uwagę
zasługuje „Rzeka” Emilii Kiereś, o Kilianie, poszukującym swojego ojca Gedeona.
Opowieść o dorastaniu, szukaniu swojej tożsamości i pokonywaniu trudności,
napisana nieco archaicznym, klechdowym językiem. To właśnie tę pozycję wskazało
jury dziecięce z Zespołu Placówek
„Dobra Chata” w Kielcach.
„Książka przyjazna dziecku” to konkurs typowo
literacki, więc ocenie podlegał jedynie tekst, fabuła, styl i język, co w
przypadku książek drukowanych wydaje się założeniem dyskusyjnym. Wspaniałe
rysunki, ciekawe pomysły graficzne i wydawnicze sprawiają, że książkę nie tylko
przyjemnie się czyta, ale także ogląda i smakuje, a ma to szczególne znaczenie
zwłaszcza w przypadku literatury dla najmniejszych. Te najlepsze pozycje, które
nie tylko zachwycają tekstem, ale i formą graficzną, należałoby docenić,
zwłaszcza w zalewie tandety, bylejakości i kiczowatości świata zabawek,
kreskówek i całego przemysłu artykułów dziecięcych. Może w kolejnej edycji
konkursu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz