Dominik Borowski
("Projektor" - 2/1206)
Bardzo często mówi się, że młode pokolenie ma więcej
śmiałości niż ich poprzednicy i nie boi się mówić o tematach tabu, takich jak
chociażby seks. Najnowsza kultura popularna chętnie wykorzystuje motywy
erotyczne, na które czekają spragnieni odbiorcy. Media podejmują temat udanego
seksu, który ma przynosić satysfakcję, rozkosz i zaspokojenie. Sami ludzie nie
omijają tego wątku w codziennych rozmowach. W takiej rzeczywistości pojawia się
tomik poetycki Katarzyny Fetlińskiej (laureatki projektu „Połów”, w ramach
którego opublikowała debiutancki tom „Glossolalia”).
Już pierwszy kontakt wzrokowy z wydaną książką może
wywołać mieszane uczucia. Jednych zawstydzi, drugich zaciekawi (a może nawet
podnieci), a jeszcze innych zniesmaczy. Na okładce bowiem widzimy zniszczoną
kasetę magnetowidową, którą ozdabia dość wymowny napis „18XXX”. Może on
sugerować, że kaseta zawiera treści dla dorosłych, czyli coś z kręgu
porno-erotycznego. W tym momencie tytuł tomiku wierszy, który brzmi
„Sekstaśmy”, wydaje się bardzo intrygujący. W myślach pojawia się pytanie: Co
znajdę w środku? Wiersze pornograficzne? Niepokój pogłębia płyta dołączona do
zbiorku wierszy. Co ona może zabierać? Nie zdradzę…
Wbrew wszelkim sugestiom, lektura wierszy zaskakuje
na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim utwory Fetlińskiej nie są wylewnymi i
skrupulatnymi opisami aktów seksualnych, choć poetka nie pomija motywów
erotycznych. Z jej wierszy krzyczy samotność i jałowość relacji, jakich
doświadczają ludzie. Jest to w pewien sposób diagnoza współczesnego człowieka i
wartości, które tworzą jego świat. „Los Milionos” przynosi krytykę postawę
młodych ludzi, którym imponują pieniądze, zapewniające luksus. Prawda jest
jednak taka, że nie każdemu udaje się osiągnąć sukces. „Kółko różańcowe” dotyka
kwestii współczesnych singli, którym zarzuca się brak zaangażowania, obojętność
wobec społeczności, w której żyją.
Poetka, przedstawiając swoje refleksje, wprowadza
wiele motywów erotycznych. W jednym z wierszy zmienia nazwy znanych tekstów
kultury: „Onan Barbarzyńca”, „Dupciuszek” czy „Anal z Zielonego Wzgórza”. Drobne
zmiany w tytułach powodują, ze tytuły przywołują określone czynności seksualne.
Ale to nie jedyne takie igraszki z erotyką. Pozostaje pytanie: Dlaczego
Fetlińska swoje wiersze nasącza takim śmiałym erotyzmem? Może jesteśmy tak
przesiąknięci seksualnością, że inaczej trudno byłoby dotrzeć do czytelników…
„Sekstaśmy” to nie
jest żadna prowokacja poetycka, ani pochwała wszechobecnej erotyki. Zebrane w
tomiku wiersze próbują dotrzeć do współczesnego odbiorcy i powiedzieć, co
dzieje się z naszą kulturą. Jeśli nie boisz się słowa orgazm i innych, być może
dotrzesz do głębi poezji Fetlińskiej. Pomocą w tym może być dołączona do tomiku
płyta, na szczęście nie zawierająca żadnych filmów…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz