Paweł Chmielewski
("Projektor" - 1/2016)
Mogę zacząć od kilku cytatów z popkultury, które
weszły do języka codziennego: Wszyscy kłamią, może Prawda jest,
gdzieś tam lub Nic nie jest takie jak się nam zdaje. Te powiedzonka
może sobie zapisać anonimowy ankieter w badaniach „Co czytają młodzi Polacy?”.
Niezłym sposobem byłaby analiza sprzedaży, o ile wydawcy
podadzą liczby prawdziwe. Pytania w szkołach i na uczelniach rozbiją się –
takie mam wrażenie – o czytelniczą poprawność.
Jako juror drugiej edycji konkursu literackiego dla
gimnazjalistów i uczniów szkół średnich (zorganizowanego przez Fundację Studio
TM i Pedagogiczną Bibliotekę Wojewódzką w Kielcach) „Inspiracje Żeromskim.
Młodzi piszą 2015”, pomyślałem, że prawda jest, gdzie indziej. 61 prac 48
uczestników pokazało – nie deklarowany ankieterowi – jakie gatunki, nurty i
pisarze interesują, tu użyję socjologicznego zwrotu, grupę docelową 14-19 lat.
Przynajmniej w Kielcach, Ostrowcu Świętokrzyskim, Chęcinach i okolicy.
Oczywiście, był Żeromski w tych pracach, ale Żeromski
przetworzony, czasem uwspółcześniony albo ironicznie obśmiany. W „Rozważaniach
Maurycego Zycha” Natalii Michalec (Grand Prix) Maurycy Zych wpatrywał się
tępo w sufit. Pełzł po nim pająk; przechodził od jednej pajęczyny rozciągniętej
w kącie pokoju do drugiej, znajdującej się po przeciwnej stronie. (...) Chłopak
znał więc cztery miasta: Szczęście, Tęsknotę, Niedolę i Odnowę. (...) Kiedy
mieszkali w Szczęściu, ojciec był prezesem firmy zarządzającej
nieruchomościami. (...) Po upływie roku od przesiedlenia do nieszczęsnego miasta
mogliby złożyć wniosek o przeniesienie do Tęsknoty, a jako argument
przedstawiliby tęsknotę za zmarłą matką i żoną.
Żeromski zaistniał jeszcze w utworach licealistów:
Julii Grzybek (I nagroda w tej kategorii wiekowej za „Nie rozdziobią nas
kruki...”), Idalii Osuch (II – „Wierna rzeka”), Piotra Szczepanika („Co się źle
zaczyna”) i Janiny Jagusztyn („Historia prawdziwa”) – III nagrody. To jednak
byłby Żeromski jako autor współczesnych, młodzieńczych dzienników lub twórca
horrorów (w duchu poetyki naturalizmu, która była mu bliska): Zombie powoli
podnosił się z ziemi, a jego wnętrzności wylewały się z niego z każdym ruchem.
Wątroba głośno mlasnęła na ubitej ziemi. (Julia Grzybek). Autor „Popiołów”
jako bezpośrednia inspiracja wystąpił jeszcze tylko w – nawiązującej do nowel o
tematyce powstania 1863 – pracy Zuzanny Podkowy „Na zesłaniu” (III nagroda w
kat. gimnazjum).
Gimnazjaliści tworzą inny kanon czytelniczy – powieść
grozy, kryminał z elementami ezoteryki, fantasy (raczej już nie Sapkowskiego,
bo to lektura ich rodziców), historical fiction, telenowela, gatunkowe
opowieści o wampirach. Jeszcze nie ma tam steampunku, ale wszystko przed nami.
Zaś – niejako – przy okazji wykorzystują elementy znane z mitologii i legend,
chociażby o Wilhelmie Tellu w klimacie baśniowej i żartobliwej fantasy: Arman
vel Armana z rozkoszą naciągnęła cięciwę, a następnie nacisnęła spust i
wycelowała w kufel piwa na głowie Rizona, (...) Władca docenił zdolności
dziewczyny i wyczuł dochodowy interes. Produkcja i sprzedaż kusz przysporzyła
skarbowi państwa talarów i złota. (Kinga Garbacz „Kuszniczka” – II nagroda
w kat. gimnazjalnej).
I na koniec czysta SF, pierwsze miejsce wśród twórców
młodszych – „Bajka o Pecheuszu Sprawiedliwym” Łukasza Kozakowskiego czyli
zgrabne nawiązanie do lemowskiej „Cyberiady” (z popularnym wątkiem literatury
ekologicznej): Pecheusz był władcą Zdrowolandii, krainy, w której wszyscy
poddani prowadzili zdrowy tryb życia. Rzeki tam płynęły najczystszą wodą, z
drzew sączył się miód, a ziemia rodziła obfite plony. Ludzie żyli bez trosk,
chorób i nigdy się nie starzeli. Król Zdrowolandii miał starszego brata Mizosa,
który był zazdrosny o tron.
Gdzie zaszła zmiana? Nie trzeba zatrudniać ankietera.
Wystarczy obejrzeć słupki oglądalności kilkunastu seriali – czasem naprawdę
dobrych. Będzie taniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz