Paweł Chmielewski
("Projektor" - 3/2016)
Jeszcze w czasach szkolnych, tuż po upadku muru
berlińskiego, na lekcjach pod ławką, czytaliśmy Kosińskiego, Millera, Rotha.
Wśród tych książek była jedna nietypowa – reportaż Wiesława Górnickiego
„Bambusowa klepsydra” o zbrodniach Czerwonych Khmerów w Kambodży, napisany i
wydany na początku lat 80.
Nikogo nie interesowało, że wpleciono tam całe akapity o wyższości
komunizmu w wersji radzieckiej nad jego chińską odmianą. Porażającą nowością –
przy której zbladły nawet literackie świadectwa sowieckiego gułagu – był
beznamiętny opis pól śmierci, szwadronów dzieci mordujących przy pomocy
foliowych torebek zaciskanych na głowie i rozpruwających brzuchy w poszukiwaniu
ziarenek ryżu. Irracjonalnego szaleństwa, tworu jednego człowieka – Pol Pota –
które pozbawia życia co czwartego mieszkańca Kambodży.
Biografia – wydana w serii „Oblicza zła” (dotychczas
ukazały się tomy dotyczące Stalina, Himmlera, Goebbelsa, Mussoliniego, Bormana)
– autorstwa Philipa Shorta, korespondenta BBC i „The Times”, ukazuje Saloth
Sâra (ps. Pol Pot, Pouk, Hay, Wielki Wujek, Brat Numer Jeden, 87, Phem i 99) na
tle historii Azji Południowo-Wschodniej drugiej połowy XX wieku. Podstawowy rys
i fenomen kambodżańskiego autokraty, to tajemnica – wciąż enigmatyczny, na
dalekim planie, trawiony obsesją podejrzliwości, doprowadził do perfekcji
system, w którym (prawie) nikt o nikim nic nie wiedział. Terror „pól śmierci”
pochłaniał setki tysięcy istnień, a dopiero rok po upadku Phnom Penh (1975),
obywatele dowiedzieli się kto stoi na czele Czerwonych Khmerów. (Saloth Sâr
był zachwycony, uchodząc za kogoś, kim nie był – bezimienną twarz w tłumie).
Widzimy kraj rozdarty między sprzeczne interesy
Wietnamu, Tajlandii i Chin, malutki pionek w grze Stanów Zjednoczonych z ZSRR.
Kraj, gdzie wojna domowa trwa nieprzerwanie od kapitulacji wojsk japońskich.
Kraj, gdzie okrucieństwo nie jest niczym niezwykłym. Jest mistyczne, religijne
(Pol Pot – być może to nie przypadek – uczęszczał również do szkoły
przyklasztornej), oparte na wierzeniach pierwotnych – Przywódcy (…) nosili
„kun krak” – „wędzone dzieci”, czyli zmumifikowane płody – jako amulety przeciw
kulom wroga. Te pierwotne wierzenia, identyfikujące komunizm jako religijną
sektę to pierwszy z fundamentów ideologii Czerwonych Khmerów. Drugim są
paryskie lektury Pol Pota i jego kolegów stypendystów – Stalin, Kropotkin i
podziw dla „nieskalanej czystości działań Robespierre’a”.
Zanim jednak Pol Pot decyduje o „końcu historii” i
„końcu pieniądza, handlu, cywilizacji miejskiej i człowieka jako jednostki”
obserwujemy dogorywanie, dekadencję i zaniechanie rządów Lon Nola i księcia
Norodoma Sihanouka. Ten schyłek zadowolonych, dufnych – gdy przestaje rządzić
„mafia”, a zaczyna „sekta” – przywołuje skojarzenie z ostatnim rokiem
irańskiego szacha w reportażu Ryszarda Kapuścińskiego. Short – rzucając
mistrzowsko – historię jednego człowieka na panoramę dziejów, pokazał kto
zrodził, wychował i współtworzył czteroletni okres dyktatury Pol Pota.
Najbardziej enigmatyczny, być może najokrutniejszy
dyktator schyłku dwudziestego stulecia, był – nawet po upadku – bezkarnym,
podejmowanym w stolicach sąsiednich państw „mężem stanu”. Oddając się lekturze
„Paris Match” rozdawał karty w Kambodży jeszcze przez dwadzieścia lat. Dlaczego
nigdy nie stanął przed sądem (proces wytoczony przez towarzyszy pięć miesięcy
przed śmiercią był farsą)? Autor, korzystając z dokumentów, stenogramów i
kilkuset godzin relacji naocznych świadków, pokazuje, że odpowiedź jest
brutalna, cyniczna, ale brzmi – geopolityka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz