Michał Siedlecki
("Projektor" - 1/2015)
„Widok z dachu” (2014) jest kolejną po „Zimie
stulecia” (2004) książką kielczanina Sławomira Rogowskiego, w której
artysta ten kreśli – szczerze, odważnie, inteligentnie i ze swadą – losy
polskiego pokolenia lat 50. XX wieku. To jednocześnie bardzo osobisty utwór
pisarza, w którym nie ucieka on przed trudnymi pytaniami o cele, sens i dorobek
środowiska, które zapoczątkowało we współczesnej Polsce proces transformacji
ustrojowej.
Sławomir Rogowski to artysta iście renesansowy, który
prócz pisania opowiadań, powieści oraz artykułów prasowych, zajmuje się też
produkcją filmową, tworzeniem scenariuszy oraz przygotowywaniem słuchowisk
radiowych. Książkę „Widok z dachu” można uznać za swego rodzaju podróż
sentymentalną Rogowskiego do czasów własnej młodości, z treści której wyłaniają
się zarazem – za sprawą intrygujących losów kreowanych przez niego postaci (w
osobach Jurka i Eli, Tolka i Rumby, Hrabiego, Kasenderka, Gajkosia, Izy oraz
wielu, wielu innych) – gorzka ironia twórcy, poczucie absurdalnego humoru, jak
i przemożna wówczas wiara artysty w sprawczą moc wolnościowych ideałów
wyznawanych przez jego „zbuntowane systemowo” pokolenie. Nie dziwi więc, że
powieść ta budzi nostalgię i uznanie wśród takich artystów i opozycjonistów
rozpoczynających swoją karierę w tamtych burzliwych społecznie latach, jak:
Muniek Staszczyk i Władysław Frasyniuk. Akcja „Widoku z dachu” nie
kończy się jednak wraz z tryumfem „Solidarności” w Polsce, lecz trwa aż do 2010
roku, stanowiąc autorską diagnozę Rogowskiego naszych nie do końca
wykorzystanych szans wynikających ze zmian ustrojowych. Świetnie oddają to
słowa Gabi – jednej z bohaterek utworu – skierowane do Tolka oraz Jurka: – Coś
ta rewolucja nam nie wyszła. Skończył się styropianowy sen. Jesteśmy jak załoga
porzuconego czołgu… Postać owa staje się tutaj więc niejako porte parole
wszystkich „niepokornych” reprezentantów polskiego pokolenia lat 50. XX wieku,
wyraźnie dostrzegających fundamentalne błędy rodzimej transformacji.
Książkę Rogowskiego dopełnia też niezmiernie ciekawy
„Pomocnik”, w którym odnajdziemy specjalnie przygotowany przez artystę
szczegółowy „Wokabularz” objaśniający zimnowojenne realia w Polsce wraz z
dołączonymi przez twórcę tytułami oraz historiami naszych opozycyjnych „Wierszy
i piosenek” z tamtych przełomowych lat.
Utwór „Widok z dachu” ukazuje więc symbolicznie ciemne
grona czasu polskiej codzienności kulturalno-społeczno-ekonomicznej
ostatnich trzydziestu lat (począwszy od okresu poprzedzającego wprowadzenie w
Polsce stanu wojennego, a skończywszy na ważnych wydarzeniach pierwszego
dziesięciolecia XXI wieku w naszym kraju), które za swoją jawną zasłoną mroku,
skrywają paradoksalnie głęboką nadzieję pisarza na owoce powabnego blasku,
które w poświacie jutrzenki nadchodzącej epoki pysznią się w całej swojej
okazałości. To powieść, wobec której nie można przejść obojętnie.
Sławomir Rogowski, „Widok z dachu”, s. 416,
Wydawnictwo Muza, Warszawa 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz