Dominik Borowski
("Projektor" - 3/2016)
Wystarczy sięgnąć do programu telewizyjnego albo do
repertuaru multiplexu, aby przekonać się, jak dużo pojawia się filmów
zagranicznych, a jak niewiele polskich. Każdy z nich jest zawsze krótko
streszczony i przypisany do określonego gatunku. Może się wydawać, że mamy
bardzo urozmaicone kino, od dramatu obyczajowego po horror i science fiction.
Czy tak jest naprawdę?
Na postawione pytanie odpowiada nam najnowsza książka
Darka Foksa zatytułowana „Historia kina polskiego”. Tytuł może budzić błędne
skojarzenia z pracą naukową, która przedstawia dzieje polskiej kinematografii.
Tak jednak nie jest. Tekst Foksa staje się raczej zbiorem refleksji nad
jakością, stylem i modelem polskiego filmu.
Zapoznanie się ze
spisem treści wywołuje wrażenie, że w książce znajdziemy bardzo wnikliwe
opinie. W tytułach poszczególnych rozdziałów pojawiają się różnorodne terminy z
zakresu teorii filmu, jak chociażby światło, ujęcie czy dźwięk. To jednak
kolejna gra z czytelnikiem, która z pewnością podnosi zainteresowaniem tekstem.
W głowie pojawia się pytanie: Co o kinie powie nam Darek Foks?
I tutaj kolejna
niespodzianka. Każdy rozdział ma formę wywiadu prowadzonego z reżyserem
filmowym. Rozmowa w poszczególnych częściach ma dokładnie identyczny schemat.
Jej głównym tematem staje się gwałt, jakiego dokonał reżyser. Padają te same
pytanie i bardzo podobne odpowiedzi. W pierwszym momencie może się to wydać
niezrozumiałe. Jeśli jednak skupimy się na użytej figurze powtórzenia, poznamy
ocenę kina. W polskich filmach jest mało oryginalności, dominuje powielanie
znanych schematów. Czasami dochodzi do zapożyczeń pomysłów od innych (opisanych
jako gwałty?), które niewiele zmieniają. Pojawia się
tutaj zatem jednoznaczna krytyka polskiej kinematografii.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na umieszczone w „Historii
kina polskiego” zdjęcia. Nie są to zwykłe fotografie. Pojawia się na nich
postać ludzką z psim łbem. Być może pies staje się wskazówką interpretacyjną,
ponieważ niekiedy przypisuje mu się negatywne znaczenia.
Przed najbliższym
seansem filmowym warto zapoznać się z opinią Foksa. I odpowiedzieć sobie, czy
rzeczywiście polskie filmy „schodzą na psy”? A może to tylko prowokacja autora?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz