Agnieszka Kozłowska-Piasta
("Projektor" - 3/2016)
Kilkadziesiąt lat temu była jedną z podstawowych
szkolnych lektur, która pobudzała wyobraźnię i ciekawość świata u dzieci i
młodzieży. Przygody Stasia i Nel zachęcały do lektur przybliżających inne kraje
i kontynenty.
Bogaty, niezwykle sugestywny obraz Afryki nakreślony
wprawnym piórem przez Henryka Sienkiewicza stał się, dominującym w świadomości
Polaków, stereotypem o mieszkańcach, kulturze, przyrodzie Czarnego Lądu. I choć
często obowiązuje on nadal, powieść „W pustyni i w puszczy” musiała oddać
pozycję lidera i ustąpić pola innym opowieściom o Afryce.
Współcześnie świat poznaje się nie dzięki powieściom,
ocierającym się o baśń, ale dzięki po pierwsze: dużo łatwiej dostępnym własnym
podróżom, po drugie: dzięki różnym programom podróżniczym, po trzecie dzięki
licznym pozycjom książkowym pisanym przez prawdziwych podróżników, ale i
żądnych popularności travelebrytów, wreszcie po czwarte dzięki niczym
nieograniczonemu cyfrowemu poznawaniu świata via Internet. „W pustyni i w
puszczy” młodzi ludzie praktycznie nie czytają.
Mimo to grono naukowców – filologów, historyków,
etnologów – pod wodzą Jerzego Axera i Tadeusza Bujnickiego postanowiło oddać
honory wyjątkowej powieści polskiego noblisty. Kikusetstronicowa pozycja uczciła
stulecie pierwodruku „W pustyni i w puszczy”. Książka daje wieloaspektowy
kontekst młodzieżowej powieści Sienkiewicza. Umiejscawia losy Stasia i Nel w
szeroko pojętych zagadnieniach kolonializmu i historycznej sytuacji Afryki i
Polski w tamtych czasach, analizuje styl i sposób pracy autora na podstawie
m.in. pozostawionej korespondencji, referuje artystyczne inspiracje powieścią:
adaptacje filmowe czy nawet obrazkowe, komiksowe, przybliża recepcję dzieła
Sienkiewicza w innych krajach.
Czytelnicy mogą m.in. poznać historię kolonializmu i
stosunku Europejczyków do rodowitej ludności afrykańskiej, przyjrzeć się
elementom europocentryzmu, który tak zaważył nie tylko na ówczesnej, ale i
współczesnej historii tego kontynentu, dostrzec plusy i minusy odkrywania
Afryki oraz przełożenia historii opisanych na kartach powieści na los narodu
polskiego. Za przykłady niewłaściwej optyki w stosunku do wszystkiego, co
afrykańskie służą autorom artykułów m.in. losy Saartjie Baartman, czyli Wenus
Hotentockiej, niewolnicy „analizowanej” pod względem budowy ciała, pokazywanej
w brytyjskim cyrku po roku 1810 (Jerzy Koch), częściowo zmyślone w stylu
Münchhausena podróże Ignacego T. Żagiella po Afryce Północnej (Bogdan
Żurawski), książka flamandzkiego naturalisty Cyriela Buysse o kolonizacji Konga
(Bożena Czarnecka).
Dominujące są jednak rozważania dotyczące
współczesnego odbioru „W pustyni i w puszczy”. Oskarżenia o kolonializm,
rasizm, seksizm „W pustyni i puszczy”, w dobie dominujących, choć jakby trochę
narzuconych postaw tolerancyjnych, pojawiają się w wielu tekstach i
wypowiedziach. Najostrzej sprawę ocenia Sudańczyk Mahmud El Tayeb, uznając „W
pustyni i puszczy” za powieść kłamliwą, fałszującą ówczesną historię Sudanu,
negatywnie opisującą historyczne postaci wplecione w akcję książki, a zwłaszcza
Mahdiego, przywódcę powstania. Z kolei Jerzy Axer poluje na mityczne i nie do
końca określone zwierzę-bestię wobo, które na kartach powieści ustrzelił Staś.
Robi to jednak dużo łagodniej, tłumacząc nie tylko Sienkiewicza, ale także cały
świat kryptozoologów i innych wyznawców wobo.
Niewątpliwym atutem książki są fragmenty dyskusji
towarzyszące prawie wszystkim artykułom. Pozwalają spojrzeć z innej strony na
treści przekazane przez autorów, dostrzec szanse, możliwości polemiki, poznać
uzupełnienia i nowe tropy. Nauczycieli i pedagogów z pewnością zaciekawią
rozważania naukowców dotyczące współczesnej roli „W pustyni i w puszczy” w
dydaktyce i pracy pedagogicznej oraz miejsca w kanonie szkolnych lektur. Czy –
skoro interpretacja poprawna politycznie przekreśla „W pustyni i w puszczy”
jako lekturę nie pasującą do współczesnych klisz mód i trendów – należy ją
skazać na niepamięć? Ten tom świadczy o tym, że byłoby to niewskazane. Bogactwo
analiz, interpretacji i odniesień świadczy o tym, że dzieło Sienkiewicza może
nadal inspirować i rozpalać emocje. Choć przewodnikiem i poradnikiem
poprawności politycznej być nie może i bliżej mu do „Murzynka Bambo” niż do
Nelsona Mandeli czy Martina Luthera Kinga. To jednak nie wina Sienkiewicza, lecz
znak czasów i świadomości mieszkańców Starego Kontynentu na początku XX wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz