Zofia Ożóg-Winiarska
("Projektor" - 6/2014)
Nowa książka Renaty Głasek-Kęskiej „Skrzaty domowe”,
zilustrowana przez Monikę Giełżecką jest udaną, nowoczesną propozycją prozy dla
dzieci. Pisarka – inspicjent-sufler w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w
Kielcach, autorka m.in. sztuki „Cyrograf” – uczy twórczego patrzenia na świat,
wyzwala energię wyobraźni i działania, poszerza i dynamizuje przestrzeń
dziecięcego pokoju.
Głasek-Kęska
śmiało połączyła estetykę baśniową z konwencją realistyczną, szkicując w tle
opowieści o spotkaniu dzieci ze skrzatami panoramę zmieniających się warunków
życia w kraju. Zostaje ona wpisana w niestereotypowo pomyślaną fabułę, którą
stanowi historia rodziny Małeckich – małżeństwa egzystującego z trójką dzieci u
dziadków i zmuszonego trudną sytuacją finansową do przeprowadzki na wieś.
Opowieść snuje najstarszy syn Karol, co czyni narrację bliską postrzeganiu
świata przez dziecko. Ojciec pracuje w fabryce, matka zaś szuka pracy od dwóch
lat, bezskutecznie przeglądając oferty. Jest załamana, w dodatku zaczyna
chorować. Wkrótce redukcja etatów dotyka także ojca.
Dzięki
zbiegowi okoliczności, rodzice dowiadują się o możliwości pracy na wsi i
podejmują decyzję przeniesienia się do domu pani Amelii, która właśnie wyjeżdża
za granicę do córki. Matka otrzymuje pracę w szkole, ojciec zatrudnia się jako
mechanik. Niezadowolone z sytuacji są dzieci – Karol, Zbyszek i Ania, gdyż nie
wyobrażają sobie życia bez miasta, komputera i dotychczasowych wygód. Godzi się
dodać, że w domu, w którym osiedlili się Małeccy, od lat mieszkały skrzaty:
Bonifacy, Makary i Teofil. Zżyły się one z rytmem dnia pani Amelii, a zatem
obawiają się nowych mieszkańców – nade wszystko dzieci, które robią dużo
hałasu. Skrzaty chcą uprzykrzyć figlami pobyt w wiejskim domu i spowodować, by
rodzina szybko się wyprowadziła.
Do
tego jednak nie dochodzi, przeciwnie: dzieci oswajają się z miejscem i
zaprzyjaźniają ze skrzatami, które opowiadają im stare historie związane z
domem i wsią. Motyw skrzatów to bardzo ciekawy element książki. Jak pamiętamy z
legend i baśni, przynoszą one szczęście, dają poczucie bezpieczeństwa, chronią
przed złem. Tak dzieje się w książce Renaty Głasek-Kęskiej: rodzice więcej
czasu spędzają z dziećmi, zbliża ich wspólna praca w domu i ogrodzie, dzieci
wzajemnie troszczą się o siebie.
Książka
porusza ważne problemy współczesnego świata, m.in. bezrobocia oraz skutków,
jakie niesie ono dla rodziny, echem odzywają się w niej także losy wiejskich
szkół, zamykanych w ramach akcji „oszczędnościowych”. Powieść „Skrzaty domowe”
propaguje wartość rodziny, aktywizm, chęć czynienia życia lepszym.
Książka
sprawia miłe wrażenie dzięki kolorowej okładce korespondującej z tytułem oraz
ciepłym i barwnym ilustracjom o miękkiej linii rysunku, które zaciekawiają i
zapadają w serce. Uniwersalne wartości są zatem przekazane w atrakcyjnej
wizualnie formie.
Renata Głasek-Kęska, „Skrzaty domowe”, s. 96, Wydawnictwo
„Na stronie”, Kielce 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz