Małgorzata Angielska
("Projektor" - 6/2015)
Rys. Robert Kolasa |
W Instytucie Filologii
Polskiej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach w październiku odbyła się
ogólnopolska konferencja naukowa „Koziołek Matołek i inne bajkowe zwierzęta w
tekstach kultury”. Pierwszego dnia wystąpiło dziewiętnastu referentów, drugiego
uczestnicy konferencji zwiedzali Europejskie Centrum Kultury w Pacanowie.
Zaproszeni goście
przedstawili wielobarwność i wielopłaszczyznowość poruszanego tematu. Spotkanie
składało się z trzech części: „Zwierzęta w kulturze dziecięcej były zawsze”,
„Dzieje wydawnicze, cenzuralne, krytyka i obrona Koziołka Matołka oraz innych
bajek zwierzęcych” oraz „Co dalej Koziołku?”.
Jednym z najciekawszych
wystąpień był referat Zofii Mioduszewskiej z Uniwersytetu Warszawskiego, która
omówiła temat „Zwierzęta w literaturze o Zagładzie”. Połączyła go ze swoim
drugim zainteresowaniem, które wiąże się z jej pracą w Muzeum Historii Żydów
Polskich POLIN. Przygotowała prezentację ilustracyjną w oparciu o teksty Uri
Orleva „Wyspa na ulicy Ptasiej” oraz Joanny Rudniańskiej „Kotka Brygidy”.
Pierwszy z nich traktuje
o ukrywającym się chłopcu wraz myszką Śnieżką w opuszczonym domu w getcie. Jego
jedyną rodziną jest ojciec, który pracuje w fabryce. Kiedy Niemcy dokonują
selekcji, ludzie odjeżdżają pociągami w nieznanym kierunku, Alek ukrywa się w
kilku miejscach: najpierw we wspomnianej fabryce, później w piwnicy, a na końcu
w ruinach domu przy ulicy Ptasiej. Tam czyta „Przypadki Robinsona Crusoe” i
czeka na powrót ojca, który obiecał mu, że zabierze go stamtąd w lepsze
miejsce.
11-latek w jednej chwili
dorasta, musi sam walczyć o przetrwanie, jedzenie i schronienie. Towarzysząca
mu Śnieżka, zdaniem prelegentki, zapełnia pustkę w życiu Alka. Paradoksalnie –
chłopiec chudnie, mysz tyje. I w takim stanie znajduje ich ojciec.
Jak wspominała
Mioduszewska, jest to powieść oparta na faktach. Autor, Uri Orlev, pozostawiony
w getcie wraz z bratem, nie został odnaleziony przez rodziców. Tu odwołała się
w swej wypowiedzi do innej znanej postaci z regionu kieleckiego, Dawida
Rubinkiewicza. Pokrótce odniosła się do konstrukcji jego „Pamiętnika”
twierdząc, że jest to literatura dokumentu osobistego, w niej występują
postacie zwierzęce. Po jakimś czasie od traumatycznych wydarzeń okresu
wojennego wspomnienia dzieci zostają przelane na papier, a przedstawiciele
fauny stanowią pewną formę kreacyjną wymarzonego życia, chęci zmiany w nim na
lepsze, dojrzewania, czy też próbę odzyskania upragnionej wolności i
znalezienia azylu.
Warszawianka wspomniała
o odezwie do nauczycieli wystosowanej przez Haima Ginotta. Powątpiewał on w
tradycyjną edukację, prosił, aby kształcić uczniów nie narzucając im klucza do
interpretacji świata. Należy wziąć pod uwagę ich własne zdanie oraz to, co
dostrzegają w otaczającej rzeczywistości.
Odwołując się do tekstu
Joanny Rudniańskiej, Mioduszewska przywołała pojęcie postpamięci w dziele
pisarki. Jej bohaterka to sześcioletnia Helenka opiekująca się kotką Brygidą.
Poznając dalsze losy bohaterów, dowiadujemy się, że dziewczynka dojrzewa i
odradza się jako kotka w wizji onirycznej, stąd powieść należy do gatunku
realizmu magicznego. Także w tym przypadku postać zwierzęcia pozwala na
identyfikację dziecka z własnym ja.
Ciekawy referat „Granice
wolności, granice niemożności – kreowanie nowych postaw dziecka na wzór postaw
zwierząt w dramaturgii dziecięcej” wygłosiła Karolina Gregorczyk z UJK. W swej
prezentacji wykorzystała dramaty Tadeusza Słobodzianka „Jaskółeczka” oraz
Agnieszki Błaszczak „Dnia szóstego Bóg stworzył dzikie zwierzęta”. Pierwszy z
tekstów jest surrealistyczny, powstał z inspiracji argentyńskim podaniem o
miłości niemożliwej. Połączyła ona istoty z natury wrogie sobie – jaskółeczkę i
kota. Historię tego niezwykłego uczucia opowiada Wiatr – Jutrzence, którą kocha
oraz jej ojcu, Czasowi, przeciwnemu tej relacji. Tekst stawia młodym
czytelnikom, jak i odbiorcom sztuki, pytania o konstrukcję świata, na które nie
ma jednoznacznych odpowiedzi. O to, jakie są prawa natury i uczuć, czy i wolno
oceniać innych. Ponadto pomaga zastanowić się nad tym, czym jest wolność wyboru
i gdzie tkwi granica. Dramat niesie ze sobą znaczenie inicjacyjne w roli
dziecka. Jaskółeczkę można odczytać jako postać kobiecą, kotka – męską.
Tekst Błaszczak jest
ironiczny. Odwołuje się bezpośrednio do historii stworzenia świata, a zwłaszcza
tytułowego szóstego dnia, kiedy to Bóg stwarza człowieka, natomiast w dramacie
– dzikie zwierzęta. W tym przypadku domeną jest język i konwencja, w których
autorka wykazuje swobodę twórczą, nieograniczoną żadnymi konstrukcjami, poza
wszelkimi konwenansami. Zwierzęta, które odpowiadają portretom dzieci, starają
się sprzeciwić społecznym stereotypom. W utworze istotny staje się również
aspekt psychologiczny – rodzice, próbując ustrzec dziecko przed popełnianiem
błędów młodości nie zdają sobie sprawy z tego, że ingerencja w jego wybory może
doprowadzić do zachwiania równowagi emocjonalnej. Rzucić cień na przyszłość dorosłego
człowieka.
Wieczorem, po obradach i
wysłuchaniu referatów odbyło się spotkanie przy świecach w Antykwariacie im.
Andrzeja Metzgera i nocne czytanie – oczywiście – przygód Koziołka Matołka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz