Dominik Borowski
("Projektor" - 3/2015)
„Powązki” to nowy
tomik poetycki Tadeusza Pióro – warszawskiego poety, tłumacza, felietonisty.
Jego tytuł budzi jednoznaczne skojarzenia dla czytelników, nawet jeśli nie są
warszawiakami. Przywołuje Cmentarz Powązkowski, czyli najbardziej znaną,
zabytkową nekropolię w stolicy. Świetnie łączy się to z szatą graficzną, która
została utrzymana w czarno-białej tonacji. Czy będzie to zatem próba
rozrachunku z przeszłością?
Już lektura kilku
wierszy pozwala odpowiedź na postawione pytanie. Utwory Tadeusza Pióro to
rozrachunek, ale związany z teraźniejszością, w której żyje podmiot liryczny. W
poetyckich refleksjach pojawiają się jednak odniesienia do jakiegoś dawniej,
którego doświadczyło „ja” liryczne (Teraz już nie, ale wtedy). Pozwala
to na uwydatnienie wszelkich różnic bądź podobieństw, jakie tu występują.
„Randka”
przynosi ważne spostrzeżenie o seksualności. Spotkanie kobiety i mężczyzny
prowadzi zazwyczaj do seksu, który ma nikły wpływ na bieg życia współczesnych
ludzi. Nie sprzyja tworzeniu silnych więzi emocjonalnych, jest przygodą. Z tym
wiąże się tekst „Dlaczego jestem frajerem”, w którym podmiot liryczny uskarża
się na nieszczęśliwą miłość. Jego wybranka nie jest mu wierna, lecz on nie
przestaje jej kochać. Podmiot to człowiek, który nie może odnaleźć się pośród
współczesnej rozwiązłości.
W „Polaroidzie” zwrócono
uwagę na relacje pomiędzy ludźmi. Przypadkowy, samotny człowiek bez
zmartwień nie wzbudza zaufania. Zupełnie inaczej jest z grupą ludzi,
których się zna. Takie zestawienie zostało podsumowane celną refleksją, że
czasy wojny niczego nie nauczyły nikogo. Wciąż popełniane są te same błędy.
Ciekawy wydaje się jeszcze wiersz „Pojęcie
ironii”, który jest najkrótszym tekstem w tomiku, bo składa się na niego
tylko interpunkcja („:)”). Ta kompozycja oddaje fałszywość, jaką obserwujemy w
dzisiejszych czasach. Niby kogoś lubimy i uśmiechamy się do niego, a w głębi
duszy czujemy coś przeciwnego.
Tomik poetycki „Powązki” wpisuje się do kategorii poezji,
która zainteresowała się codziennością i potocznym językiem, nie tracąc
jednak swojego artyzmu. W wierszach podjęto krytykę naszych czasów,
w których zapanowała degrengolada. Może poeta ma całkowitą rację? Jak
sądzisz czytelniku?
Tadeusz Pióro,
„Powązki”, s. 46, Biuro Literackie, Wrocław 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz