Michał Siedlecki
("Projektor" - 3/2016)
W ubiegłym roku na naszym rynku wydawniczym ukazał się
tom „Bitwa o kulturę. #przyszłość” (2015) autorstwa Romana Pawłowskiego –
publicysty, kuratora teatralnego, dramaturga oraz zastępcy dyrektora
artystycznego Teatru Rozmaitości w Warszawie – który w sygnowanym przez siebie
zbiorze prowadzi pasjonującą debatę z luminarzami polskiej nauki, literatury,
muzyki, teatru, filmu, architektury i sztuki na temat wyzwań stojących przed
rodzimą oraz światową kulturą u progu I połowy XXI wieku.
Tom „Bitwa o kulturę. #przyszłość” składa się z
dwudziestu dwóch świetnych tekstów podejmujących wątek futurologii, w
kontekście zmieniającego się dynamicznie oblicza naszej współczesnej kultury.
Roman Pawłowski stwierdza już we „Wstępie” do swojej książki, że zamieszczone w
niej prognozy prezentuje nie po to, by ewokować w kimś grozę przed
przyszłością, lecz by uruchomić szerszą debatę społeczną na temat
prawdopodobnych scenariuszy dla Polski, Europy oraz świata. Publicysta dodaje
tu, że horyzontem badawczym, który wyznaczył wszystkim rozmówcom jest rok 2045.
To – wedle niego – perspektywa dość bliska jak na futurologię, lecz zarazem
odległa, jeżeli wziąć pod uwagę tempo przemian cywilizacyjnych oraz
przyspieszenie technologiczne. Pawłowski wyznaje otwarcie rzecz następującą: Ustalając
dystans czasowy na trzydzieści lat, chciałem, aby prognozy i przewidywania
obejmowały aktywne życie zawodowe moich rozmówców i rozmówczyń, abyśmy snując
fantazje, starali się wyobrazić w nich siebie.
Wizje rozmówców Pawłowskiego są bardzo różnorodne i w
wielu miejscach odkrywcze. Edwin Bendyk uważa tu na przykład, że dla Epikura
godziwe (…) życie oznaczało miskę sera i dzbanek wody, nawet nie wina. I o
to właśnie chodzi; zredefiniować potrzeby, które mówią, co znaczy żyć dobrze, i
przenieść energię na relacje i na ich podtrzymywanie. Z kolei Ignacy
Karpowicz twierdzi, że zdolność czytania ze zrozumieniem może się znowu okazać
umiejętnością elitarną i jeżeli tak rzeczywiście będzie, to (…) trochę
smutno, ale literatura przetrwa. Natomiast Krystian Lupa wypowiada się
tutaj o teatrze jako o instytucji dramatycznie potrzebnej. Jej magiczny rytuał
określa on mianem słowa TERAZ, którego nie zabije (…) nawet
wykorzystanie nowych mediów. Zbigniew Libera największe zagrożenie dla
współczesnej kultury upatruje tymczasem w marazmie. Maria Peszek nazywa zaś
muzykę swoją utopią oraz światem pełnym idei. Horyzontem pragnień piosenkarki
pozostaje idealna piosenka – talizman, (…) co w chwili zwątpienia możesz
wyciągnąć z kieszeni i co przyniesie ci ukojenie albo doda siły.
Prezentowany w tym miejscu zbiór Pawłowskiego traktuję
jako lekturę obowiązkową dla wszystkich. Jego fundamentalne przesłanie to
potencjalne imiona przyszłości naszej kultury – materialnego i duchowego
dziedzictwa, którego namacalne oraz symboliczne oblicze tworzymy nieustannie
każdego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz