poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Po drugiej stronie nieufności (Jan Adam Borzęcki, „Mniszka”)

Anna Nogaj
("Projektor" - 4/2014)
Jan Adam Borzęcki – eseista, prozaik, poeta, autor zbiorów opowiadań. Sandomierski literat, bardzo oryginalny w swojej twórczości, a także w wyznawanym światopoglądzie, zaintrygował mnie już po kilku przeczytanych stronach „Mniszki”. Powieść ta stanowi nie tylko filozoficzny traktat na temat życia, ale także przepełniona jest wielością odcieni, półtonów, wzruszeń, składających się na egzystencję każdego człowieka, chociaż, niestety, nie każdy umie tę barwną mozaikę dostrzec i zwerbalizować.

„Mniszka” to majstersztyk. Niby traktuje o związku zakonnicy Konstancji i pisarza, alter ego narratora, a tak naprawdę dotyka wielu różnych wątków natury ogólnoludzkiej, wiary i postrzegania świata. I tak nie zabraknie tu rozważań na temat wiary, eschatologii, uczestnictwa w życiu społecznym i kulturalnym jednostki czy filozoficznych dywagacji podpartych często przywołaniem słów znanej persony ze świata nauki. Dzięki takim rozważaniom odczuwa się podczas lektury nieustanne przenikanie się dwóch rzeczywistości – tego co „tu i teraz” i tego co kiedyś. Te arcyciekawe wycieczki w głąb kultury i tradycji czy historii religii uzupełniane są penetrowaniem własnego wnętrza przez bohatera „Mniszki”. Krok po kroku, szczegół po szczególe odsłania swoje serce i mówi, co przeżył, czego w życiu dotknął. Dużo mówi o swoim podejściu do religii oraz poszukiwaniach sensu egzystencji. Związek z zakonnicą jest o tyle ciekawy, że dotyczy relacji między ateistą a osobą w pełni oddaną Bogu. Rozmowy między nim a kobietą, do której żywi uczucie pozbawione siły namiętności i typowo męskiego przeżywania związku damsko-męskiego, jest niezwykle delikatne i skierowane na słuchanie drugiego. Jednak to uczucie równie silne, z tym, że jego siła ma inną, bardziej mistyczną i emocjonalną naturę. Tak czy inaczej ma się pewność, że jest to miłość piękna, bo bezinteresowna i pokryta woalem tajemnicy, mająca moc przejść granicę nieufności. Nieufności niewierzącego mężczyzny do osoby będącej bardzo blisko kościoła. Mająca moc złamania klasztornych reguł życia.

W przeżywaniu dylematów dwóch bliskich sobie osób pomaga umiejętne budowanie napięcia, od początku do ostatniego zdania. Narracja w formie długiego monologu, przerywanego czasami wypowiedzią – albo Konstancji, albo osoby wywołanej ze wspomnień bohatera, również ma duże znaczenie. Odbiera się tę historię jak opowieść wyrwaną z kartek pamiętnika, czy też spowiedź człowieka, który chce się podzielić z kimś tym, czego doświadczył. Warto dodać, że książka pełna jest humanizmu i miłości do świata, jakikolwiek on by był. Nie zabrakło też uroczych, prawdziwie poetyckich uliczek Sandomierza, co ubarwia i wprowadza nastrojowość w opowiadaną historię. A tytułowa „Mniszka” to nie tylko siostra zakonna. To także synonim samotności głównego bohatera i każdego człowieka, przeżywającego jakieś wyizolowanie, mówiącego „nie” dzisiejszemu światu i kontestującemu to, za czym idą bezmyślnie rzesze zniewolonych czy bezwolnych ludzi.
Jan Adam Borzęcki, „Mniszka”, s. 302, Wydawnictwo Nowy Świat, Warszawa 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz