środa, 3 sierpnia 2016

Wszystko się kiedyś kończy… (Łukasz Jarosz, Kardonia i Faber)

Dominik Borowski
("Projektor" - 6/2015)
Temat śmierci wciąż można śmiało zaliczyć w poczet problemów, które wydają się trudne do rozmowy. Zazwyczaj unikamy tej kwestii, nie nazywamy rzeczy po imieniu, staramy się możliwie jak najskuteczniej udawać, że tego nie ma. Prawda jest jednak całkiem inna. Śmierć była, jest i będzie ważnym elementem ludzkiego życia.  

Przypomina o tym tomik poetycki Łukasza Jarosza zatytułowany „Kardonia i Faber”.
W problematykę poetyckich rozważań wprowadza już sama okładka, która przedstawia zakopany szkielet. Wyraźnie widać czaszkę, klatkę piersiową i ręce, co wskazywałoby, że są to ludzkie szczątki. Jednak w miejscu kości nóg znajduje się rybi szkielet. Nie jest to przypadkowe, ponieważ zbiór wierszy poprzedza motto z baśni „Mała syrena”. Przywołane tutaj słowa zwracają uwagę na dwie kwestie. Każda istota ma swój kres. Po drugie, los człowieka jest dużo gorszy od innych.

Graficzną i literacką zapowiedź potwierdza pierwszy wprowadzający wiersz, w którym śmierć traktuje się jako pewną oczywistość, element codzienności. Dla podmiotu lirycznego kres życia jest zjawiskiem naturalnym, które nie budzi ani zdziwienia, ani głośnego sprzeciwu. Może być jedynie punktem wyjścia do podjęcia rozważań o śmierci. 

I tak nakreśloną problematykę rozwijają kolejne utwory. Uwagę zwraca tutaj „Inskrypcja”, w której przekazano ważne spostrzeżenie o ludzkim życiu: jestem tutaj chwilę. Te lakoniczne słowa mówią jednak znacznie więcej. Ludzkie życie mierzone od narodzin aż do śmierci trwa bardzo krótki wycinek czasu. W ten sposób uzmysławia się zarówno przemijalność egzystencji, jak i oswaja z nadchodzącym dla każdego końcem. Podobny wydźwięk przynosi „Piosenka kolonijna”, w której podmiot liryczny przywołuje okoliczności śmierci przyjaciela. Mężczyzna spędzał swój czas, bawiąc się nad wodą. Zupełnie nie przeczuwał, że wykonywany skok do wody będzie jego ostatnią chwilą życia. W żaden sposób nie był do tego przygotowany. Przywołane zdarzenie nie tylko przypomina o nieuchronnym końcu każdego człowieka, ale koncentruje się na jednym z wyróżników śmierci. Czasami przychodzi ona nagle, niespodziewanie i zabiera ze sobą daną istotę bez względu na to, czy jest gotowa czy nie.

„Kardonia i Faber to tomik poetycki, w którym podmiot liryczny nie boi się mówić o śmierci. Zbiera obiektywne fakty, aby dojść do prawdy. Dzięki temu zachęca czytelnika do refleksji nad śmiercią i udowadnia, że jest ona częścią egzystencji. Warto zatem sięgnąć do poetyckich rozważań i dojrzeć wraz z podmiotem lirycznym do rozmowy o śmierci.
Łukasz Jarosz, Kardonia i Faber, s. 64, Biuro Literackie, Wrocław 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz