niedziela, 7 sierpnia 2016

Ten świat odpłynął niepostrzeżenie (Bogumiła Szurowa, Młynarstwo między Wisłą a Pilicą od połowy XVIII do XX wieku)

Piotr Kardyś
("Projektor" - 4/2016)
Młynarstwo wiejskie nigdy nie było autonomiczne, lecz sprzężone z całokształtem kultury wsi – zacytujmy J. Adamczewskiego. Zobrazowanie rozwoju młynarstwa wiejskiego obszaru między Wisłą a Pilicą oraz dopełnienie obrazu tego zjawiska gospodarczego na ziemiach polskich, to zadanie, jakie postawiła przed sobą Bogumiła Szurowa przed wielu laty, a którego efekty możemy znaleźć w omawianej publikacji. 

Do swojej pracy wykorzystała zasoby archiwów Muzeów Wsi Kieleckiej i Radomskiej, Archiwów Państwowych w Kielcach, Radomiu, Krakowie, Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, wyniki badań etnograficznych (zwłaszcza kwestionariusze i ankiety), dostępny materiał ikonograficzny i kartograficzny. Skorzystała również z publikowanych katalogów zabytków oraz bogatej literatury przedmiotu.

Od razu trzeba wyjaśnić, iż młynarstwo oznacza tak młyny, jak i wiatraki. Autorka dokonała analizy typów i chronologii młynów, przeanalizowała rozwój technologiczny i techniczny urządzeń młyńskich, zdolność produkcyjną i jej asortyment, ale też scharakteryzowała osady młyńskie, rolę i pozycję młynarzy w społeczności wiejskiej, również przybliżyła proces budowy młynów i wiatraków oraz ich twórców.

Ten świat odpłynął od nas niepostrzeżenie, mimo że młynarstwo interesującego nas obszaru bazowało na młynach wodnych i wietrznych, dostarczając nawet blisko 30 procent zbóż przetwarzanych w kraju, jednak przy bardzo niskiej wydajności. Było to efektem niewystarczającego wyposażenia w nowoczesne urządzenia, ale też wynikało ze zbyt rozbudowanej sieci młynów. Gwałtowne zmiany w uprzemysłowieniu obszarów wiejskich w końcu lat 60. XX wieku, zatarły w powszechnej świadomości, tak wcześniej licznie występujące charakterystyczne budowle. „Gwoździem do trumny” była polityka gospodarcza w PRL, zwalczająca drobną przedsiębiorczość. 

Na szczęście, niektóre z zabytków przemysłowej kultury wiejskiej odzyskują dawny blask, służąc obecnie, jako baza turystyczna, czego przykładem mogą być choćby wspomniany w publikacji młyn rodziny Gustawa Herlinga-Grudzińskiego z Suchedniowa czy młyn z Jędrowa. Niestety, przy całych swoich walorach, praca Bogumiły Szurowej, nie jest, jakby chciała autorka „monografią”, choćby ze względu na liczne pomyłki i braki. 

Mimo wszystko, (piszę tak, ponieważ zdarzają się pomyłki i braki wśród zinwentaryzowanych obiektów, autorka pomyliła np. opis ilustracji: przy opisie fotografii na s. 18 zamiast jaz piętrzący wodę dla młyna turbinowego na Łyżwach, na rzece Kamiennej pisze: Michałów, g. Wąchock, jaz piętrzący wodę dla młyna turbinowego na Żarnówce (sic!)) – to chociaż „młyny mielą powoli”, doczekały się jednak – wreszcie – opracowania na miarę ich znaczenia w naszym regionie.

Bogumiła Szurowa, Młynarstwo między Wisłą a Pilicą od połowy XVIII do XX wieku, wyd. Muzeum Wsi Kieleckiej, Kielce 2015, ss. 622 + CD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz