niedziela, 7 sierpnia 2016

Zbrodnia i wiara (Jon Krakauer „Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija”)

Martyna Musiał
("Projektor" - 4/2016)
Czy religia to dobro? Jaki ma wpływ na człowieka? Czy jej wyznawcy są zawsze prawymi ludźmi? Co człowiek jest w stanie zrobić dla wiary i czy można tłumaczyć niecne uczynki, a nawet zbrodnie, wolą Boga?

Jon Krakauer w książce „Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija” (doskonała seria „amerykańska” wydawnictwa Czarne), przedstawia wnikliwą analizę mormonizmu, szczególnie jego fundamentalnych odłamów. Tłem dla jego rozważań jest zbrodnia, która wstrząsnęła Ameryką i wywołała liczne dyskusje dotyczące wiary. Latem 1984 r. niewinna kobieta i jej kilkunastomiesięczna córka zostały brutalnie zamordowane przez braci jej męża, Rona i Dana Laffertych. Zabójstwo tłumaczyli otrzymanym od Boga objawieniem.

Aby dotrzeć do przyczyn tragedii i pokazać mechanizmy rządzące fanatykami religijnymi, Krakauer przedstawia historię Kościoła Świętych w Dniach Ostatnich – młodą, lecz rozprzestrzeniającą się w szalonym tempie religię zapoczątkowaną przez Josepha Smitha, uważanego przez wyznawców za pierwszego proroka. Ukazuje strukturę kościoła mormońskiego, a także doktryny tej amerykańskiej religii, ze szczególnym naciskiem na wiarę w wizje i bezpośrednie rozmowy ze Stwórcą, które są jej podstawą, a także poligamię, prowadzącą do praktyk pełnych przemocy – fizycznej, seksualnej i psychicznej.

Fundamentalistyczne sekty mormońskie to zamknięte społeczności, które nie uchroniły się od krwawych incydentów i masakr na „niewiernych”, chociaż podstawą ich religii miała być cnota. Grupy nastawione na wielożeństwo cechuje wyjątkowo patriarchalna kultura, w której kobiety nie mają żadnych praw. Na porządku dziennym są śluby dojrzałych mężczyzn, a nawet starców, z nastolatkami, skomplikowane koligacje rodzinne czy nawet kazirodztwo. Może się wydawać szokujące, że te działania tak rzadko wywołują protest, jednak osoby urodzone i wychowane w tych wspólnotach nie znają innego życia, a próby sprzeciwu mogą prowadzić nie tylko do wykluczenia, ale również do tragedii. 

Czy jest w mormonizmie coś, co popycha wyznawców do częstszego sięgania po przemoc? Według Krakauera każdy kościół ma cechy, które pozwalają mu omamić i zniewolić wierzących. Nie jest w tym sądzie obiektywny, nie ukrywa, że wypowiada się z perspektywy agnostyka zdziwionego tym, jaki wpływ na człowieka może mieć religia. Tym, co według niego odróżnia nowe wyznania od starych, powszechnie uznanych, jest czas i brak możliwości udowodnienia, że coś, co wydaje się nieracjonalne, jest fikcją lub wymysłem szaleńca. Mormonizm, jako młoda i bardzo dobrze udokumentowana religia, w oczach postronnych jest odarta z mistycyzmu. Na jej przykładzie autor demonstruje, jak niebezpieczny może być każdy fanatyzm religijny, jak łatwo wytłumaczyć popełnione zło boską wolą i jak cienka linia czasem dzieli dobrego, wierzącego człowieka od zbrodniarza. Zorganizowana religia to nienawiść udająca miłość stwierdza jeden ze sprawców mordu z American Fork, mormon Dan Lafferty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz