sobota, 6 sierpnia 2016

Z leksykonu potworów (Philip Short "Pol Pot")

Paweł Chmielewski
("Projektor" - 3/2016)
Jeszcze w czasach szkolnych, tuż po upadku muru berlińskiego, na lekcjach pod ławką, czytaliśmy Kosińskiego, Millera, Rotha. Wśród tych książek była jedna nietypowa – reportaż Wiesława Górnickiego „Bambusowa klepsydra” o zbrodniach Czerwonych Khmerów w Kambodży, napisany i wydany na początku lat 80.
 
Nikogo nie interesowało, że wpleciono tam całe akapity o wyższości komunizmu w wersji radzieckiej nad jego chińską odmianą. Porażającą nowością – przy której zbladły nawet literackie świadectwa sowieckiego gułagu – był beznamiętny opis pól śmierci, szwadronów dzieci mordujących przy pomocy foliowych torebek zaciskanych na głowie i rozpruwających brzuchy w poszukiwaniu ziarenek ryżu. Irracjonalnego szaleństwa, tworu jednego człowieka – Pol Pota – które pozbawia życia co czwartego mieszkańca Kambodży.

Biografia – wydana w serii „Oblicza zła” (dotychczas ukazały się tomy dotyczące Stalina, Himmlera, Goebbelsa, Mussoliniego, Bormana) – autorstwa Philipa Shorta, korespondenta BBC i „The Times”, ukazuje Saloth Sâra (ps. Pol Pot, Pouk, Hay, Wielki Wujek, Brat Numer Jeden, 87, Phem i 99) na tle historii Azji Południowo-Wschodniej drugiej połowy XX wieku. Podstawowy rys i fenomen kambodżańskiego autokraty, to tajemnica – wciąż enigmatyczny, na dalekim planie, trawiony obsesją podejrzliwości, doprowadził do perfekcji system, w którym (prawie) nikt o nikim nic nie wiedział. Terror „pól śmierci” pochłaniał setki tysięcy istnień, a dopiero rok po upadku Phnom Penh (1975), obywatele dowiedzieli się kto stoi na czele Czerwonych Khmerów. (Saloth Sâr był zachwycony, uchodząc za kogoś, kim nie był – bezimienną twarz w tłumie).

Widzimy kraj rozdarty między sprzeczne interesy Wietnamu, Tajlandii i Chin, malutki pionek w grze Stanów Zjednoczonych z ZSRR. Kraj, gdzie wojna domowa trwa nieprzerwanie od kapitulacji wojsk japońskich. Kraj, gdzie okrucieństwo nie jest niczym niezwykłym. Jest mistyczne, religijne (Pol Pot – być może to nie przypadek – uczęszczał również do szkoły przyklasztornej), oparte na wierzeniach pierwotnych – Przywódcy (…) nosili „kun krak” – „wędzone dzieci”, czyli zmumifikowane płody – jako amulety przeciw kulom wroga. Te pierwotne wierzenia, identyfikujące komunizm jako religijną sektę to pierwszy z fundamentów ideologii Czerwonych Khmerów. Drugim są paryskie lektury Pol Pota i jego kolegów stypendystów – Stalin, Kropotkin i podziw dla „nieskalanej czystości działań Robespierre’a”.

Zanim jednak Pol Pot decyduje o „końcu historii” i „końcu pieniądza, handlu, cywilizacji miejskiej i człowieka jako jednostki” obserwujemy dogorywanie, dekadencję i zaniechanie rządów Lon Nola i księcia Norodoma Sihanouka. Ten schyłek zadowolonych, dufnych – gdy przestaje rządzić „mafia”, a zaczyna „sekta” – przywołuje skojarzenie z ostatnim rokiem irańskiego szacha w reportażu Ryszarda Kapuścińskiego. Short – rzucając mistrzowsko – historię jednego człowieka na panoramę dziejów, pokazał kto zrodził, wychował i współtworzył czteroletni okres dyktatury Pol Pota. 

Najbardziej enigmatyczny, być może najokrutniejszy dyktator schyłku dwudziestego stulecia, był – nawet po upadku – bezkarnym, podejmowanym w stolicach sąsiednich państw „mężem stanu”. Oddając się lekturze „Paris Match” rozdawał karty w Kambodży jeszcze przez dwadzieścia lat. Dlaczego nigdy nie stanął przed sądem (proces wytoczony przez towarzyszy pięć miesięcy przed śmiercią był farsą)? Autor, korzystając z dokumentów, stenogramów i kilkuset godzin relacji naocznych świadków, pokazuje, że odpowiedź jest brutalna, cyniczna, ale brzmi – geopolityka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz