niedziela, 31 lipca 2016

Święty Franciszek nieśmiertelny (Ryszard Koziej, „Modlitwa, zachwyt, pokora. Franciszkanizm w poezji Młodej Polski”)

Zofia Korzeńska
("Projektor" - 2/2014)
Aby jak najkrócej zaprezentować tematykę książki Ryszarda Kozieja (doktora nauk humanistycznych i dziennikarza Radia Kielce) „Modlitwa, zachwyt, pokora. Franciszkanizm w poezji Młodej Polski”, najprościej będzie przytoczyć tytuły rozdziałów.

Oto one: „Duchowość franciszkańska”, „Definiowanie pojęcia franciszkanizm w literaturze”, „Franciszkanizm w świadomości młodopolan (biografie i interpretacje duchowości Poverella)”, „Franciszkanizm w poezji J. Kasprowicza”, „...Leopolda Staffa”, „...Ludwika Marii Staffa, B. Ostrowskiej i T. Micińskiego”, „W stronę dwudziestolecia”.

Dokładnie omawia tę książkę w posłowiu (a raczej w przedsłowiu) Zenon Ożóg. Warto ten tekst poznać, aby mieć jej obraz, ale także jej piękną ocenę merytoryczną i metodologiczną. Co mogę dodać prawem zachęty do przeczytania książki? Franciszkanizm bliski jest pisarzom także w naszych czasach tak w obszarze duchowym, jak i materialnym. Ukochanie przyrody i troska o nią to tematyka powszechna w twórczości niemal wszystkich literatów. I nikogo nie nuży: ani piszących, ani czytających. Ale Ryszard Koziej znacznie szerzej i głębiej traktuje pojęcie franciszkanizmu niż poprzestawanie na głodzie przyrody, który się w nas coraz silniej teraz odzywa, zwłaszcza u mieszkańców blokowisk. To reakcja na wyniszczanie środowiska naturalnego. Adam Ochwanowski uznał, że „wszyscy jesteśmy ze wsi”, i chyba słusznie, nie tylko w świetle wizji rajskiego ogrodu czy wioski globalnej, ale w sensie realnej polskiej wsi, bo w którymś tam pokoleniu każdy niemal się z niej wywodzi i atawistycznie „ciągnie wilka do lasu”.

Koziej, ukazując stosunek do franciszkanizmu poetów Młodej Polski, uświadamia nam także nasze głody. Pozwala zrozumieć, co wcześniej czynił Eliot, nasze wyjałowienie duchowe, choć nie zawsze w pełni zdajemy sobie z tego sprawę. Jego książka pomaga nam rozeznać się w istocie rzeczy i w sobie, i otworzyć się w jakiś sposób na duchowość franciszkańską wbrew trendom odwrotnym. A franciszkańska dusza to: gorące serce, otwarte na Boga, na ludzi i na wszystko, co żyje.

W książce Kozieja jest tyle ciekawych stwierdzeń i myśli związanych z postacią św. Franciszka, które są wciąż aktualne i mogą się odnosić do każdego człowieka, że warta jest ona dokładniejszej lektury i głębszego przemyślenia już nie tylko ze względów literackich czy kulturo poznawczych, ale dla rozwoju duchowego. Mnie osobiście wiele rzeczy zdumiało, np. to, że Biedaczyna z Asyżu do końca pozostał rycerzem średniowiecznym, wiernym do śmierci swoim ideałom, poświęcającym się dla nich aż do wyniszczenia, a równocześnie walczącym z groźnymi wadami tamtych czasów, jak zmaterializowanie – podobne do naszego – czy egoizm. Odkryłam, że miał wiele wspólnego z Rycerzem z La Manchy, z jego szlachetnymi, choć ośmieszanymi celami. I że nasze czasy wprawdzie się różnią od tamtych rozwojem cywilizacji, ale ona wcale nas nie uszczęśliwia, więc duch franciszkanizmu i teraz nas może uratować, co podkreśla mocno papież Franciszek.

Ryszard Koziej, „Modlitwa, zachwyt, pokora. Franciszkanizm w poezji Młodej Polski”, s. 279, Apostolicium, Ząbki 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz