niedziela, 31 lipca 2016

O pięknej Loli i nie tylko (Zdzisław Antolski, "Furtka w czasie")

Karolina Baran
O pięknej Loli i nie tylko
„Furtka w czasie” to zbór opowiadań Zdzisława Antolskiego, poety i prozaika związanego od 40 lat z kieleckim środowiskiem literackim. Lekkim, gawędziarskim stylem przedstawia anegdoty z życia swojego i znajomych. A życie przypadło na okres wielkich przemian ustrojowych, więc nie obyło się bez politycznych rozważań.

Z wielkim dystansem i zabawną przewrotnością opowiada o młodości, literatach, rodzicach, dziadkach, przyjaciołach, historii... Autor dzieli się swoimi wspomnieniami nie nachalnie i z wielką swobodą. Z dużym wdziękiem porusza się w tematyce historyczno-społecznej. Opowieść pisarza nacechowana jest wprawdzie emocjonalnie, ale wciąż – o czym już wspomniano – widać ten dystans. Jakąś zadumaną rozwagę, która przyjść może dopiero z czasem. Zanim człowiek zyska tyle spokoju wewnętrznego, wiele wody w Silnicy musi upłynąć.

Mimo tej rozwagi, wewnętrznego spokoju w tekstach wybrzmiewa ton żartobliwy, zjawia się dowcip (nie tylko sytuacyjny, wszak on wynika z paradoksów PRL-u), erotyka i sarkazm.

Rzecz rozgrywa się na Kielecczyźnie. Mieszkańcy „Klerykowa” odnajdą na stronach „Furtki w czasie”, wiele znanych lokalizacji i ludzi związanych z tym miastem. Czytanie tego zbioru jest sentymentalną podróżą po meandrach historii i obyczajowości Kielc.

Autor zderza te barwne osobowości z realiami współczesnego świata. Niejednokrotnie opowiada o mających marzenia zwyczajnych ludziach. Takich jak Piękna Lola, która śni o bogatym mężu z mieszkaniem i pracą. Konfrontacje tych pragnień z rzeczywistością skutkują przedziwnymi konfiguracjami. Dzięki tym zabiegom Antolski pokazuje różnorodne ludzkie postawy.

Każdą z historii pozwala czytelnikowi obejrzeć z każdej strony. Niczym rzeźbę, możemy ją obrócić i zobaczyć to, co ukryte. Mimo to nie napotkamy ani jednej kategorycznej oceny. Autor nie szafuje własnymi opiniami, choć nie jest przecież obojętny wobec opisywanych zdarzeń.

Styl jest bardzo prosty i klarowny. Pisarz nie bawi się w ekwilibrystykę językową. W dość krótkich opowiadaniach genialnie charakteryzuje klimat minionego okresu, dzięki czemu wsiąkłam w te realistyczne opisy. Kilkoma sprawnymi zdaniami potrafi nadać postaci cechy dystynktywne i stworzyć z niej żywą istotę. 

Jest coś lekkiego w tej publikacji. Jednocześnie dojrzałość pisarza i bezpretensjonalność. Zdzisław Antolski nie musi się silić. Pisze, słowa płyną, a czytelnik może z przyjemnością wysłuchać gawędy prozaika.
Zdzisław Antolski, Furtka w czasie, s. 140, Oficyna „U Poety”, Kielce 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz